Dopalacze, narkotyki XXI wieku, środki psychoaktywne – jakiejkolwiek definicji bym nie przedstawiła mowa o środkach, które zawierają substancje zagrażające zdrowiu i życiu. Dlaczego są tak popularne?
„Dopalacze – potoczna nazwa różnego rodzaju produktów zawierających substancje psychoaktywne, które nie znajdują się na liście środków kontrolowanych przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii.” To definicja jaką znalazłam we wszechwiedzącej Wikipedii. Mówiąc kolokwialnie są to substancje, które zbierają coraz większe żniwo wśród osób z różnych środowisk, w różnym wieku i statusie społecznym. Moim zdaniem największy problem z dopalaczami polega na tym, że w ich skład może wchodzić dosłownie wszystko, dlatego tak trudno się przed nimi bronić. Dopalacze stały się prawdziwą zmorą dzisiejszych czasów a walka z nieznanym wrogiem zawsze jest najtrudniejsza.
Zagrożenie dopalaczami jest tym większe, iż można je kupić bez problemu w Internecie. Dilerzy zgrabnie omijają prawo, by móc sprzedać swój towar. Sprzedają go pod różnymi nazwami oraz dedykują innym sposobem przeznaczenia niż wiadomy kupującemu, najczęściej z dopiskiem: „produkt nie jest przeznaczony do spożycia”. Nie chcę pisać frazesów o tym, że narkotyki, dopalacze są złe. Przedstawię natomiast kilka faktów, które wyjaśnią dlaczego warto się trzymać z daleka od dopalaczy.
Dlaczego dopalacze są tak niebezpieczne?
Nie będę pisać rozprawki o tym, że dopalacze są bee i szkodliwe. Odniosę się do Waszej inteligencji, którą jednak powinniśmy się od czasu do czasu kierować. O tym, że szkodliwe dla naszego zdrowia są papierosy, alkohol, narkotyki wiadomo powszechnie – alkohol i papierosy są nawet legalne – więc dlaczego by nie spróbować dopalaczy?
Argument nr. 1 powinien dotrzeć do ludzi inteligentnych od razu – ponieważ nie znasz dawkowania tych substancji. O ile wiem, ile alkoholu mogę wypić i jak mniej więcej oddziałuje on na mój organizm tak w przypadku dopalaczy takiej wiedzy nie mam i nigdy mieć nie będę. Potrzebujesz wrażeń, kupujesz więc nieznaną substancję o wesołej nazwie: Mocarz, Kosiarz, Sztywny Misza, Czeszący grzebień, Cherry Kokolino, i spodziewasz się po jej zażyciu niezłej zabawy – skutek może jednak okazać się tragiczny i nieodwracalny. OK – miało nie być lania wody tylko fakty i konkretne argumenty:
– Wiesz coś o warunkach w jakich substancje były przygotowywane?
– Znasz ich skład?
– Może jakieś ostrzeżenie co do dawkowania?
Jeśli na powyższe pytania odpowiedziałeś 3 X NIE to jesteś na dobrej drodze do wysunięcia odpowiednich wniosków dotyczących dopalaczy. Brawo! – Nie są bezpieczne, a ktoś z przebłyskami inteligencji powinien się trzymać od nich z daleka. Ja w każdym razie zamierzam. ☺
Co jeszcze słyszę o dopalaczach?
Więcej? Codziennie słyszę o jakimś przypadku (przypadkach) osób zatrutych dopalaczami. Najczęściej po takim newsie słyszę też komentarz lekarza, który próbował pomóc takiej osobie: „niestety, nie mogliśmy mu pomóc, nie wiedzieliśmy z czym mamy do czynienia”. Jak już wspominałam, walka z nieznanym wrogiem jest najtrudniejsza i nawet największe starania by pomóc takiej osobie nie przyniosą skutku. Większość dopalaczy charakteryzuje to, że już w małych dawkach niszczą ośrodkowy układ nerwowy (twój mózg). Skład dopalaczy nigdy nie jest znany, substancje te są zarówno syntetyczne jak i pochodzenia roślinnego. I chyba nie jesteś aż tak naiwny, żeby wierzyć w to, że zostały przygotowane w sterylnych warunkach zgodnych z normami BHP? Tak więc zawsze możesz dostać coś „w gratisie”, i w najlepszym przypadku będzie to E. coli.
Jak uchronić się przed dopalaczami?
Na szczęście powstają coraz to nowe przepisy zaostrzające handel takimi substancjami. Jeszcze kilka dni temu słyszałam o zaostrzeniu przepisów i próbach załatania luk w prawie co do ich sprzedaży. Przepisy zakładają także zapewnienie wsparcia osobom uzależnionym od dopalaczy tak samo jak w przypadku osób uzależnionych od narkotyków. Jednak żadne prawo nie uchroni przed tragicznymi skutkami zażywania tego typu środków bardziej niż my sami – zdrowy rozsądek to najlepsza ochrona przed substancjami jakimi są dopalacze.
A Wy znacie kogoś kto miał przygodę z dopalaczami? A może sami mieliście chwilę słabości?